15 lipca wspomnienie św. Bonawentury, biskupa i doktora Kościoła
Św. Bonawentura urodził się około roku 1221 w Bagnoregio niedaleko Viterbo, we Włoszech. Legenda głosi, że jako maleńkie dziecko został cudownie uzdrowiony przez wstawiennictwo św. Franciszka. Około 1243 r. wstąpił do Franciszkanów w Paryżu. W 1257 roku został mianowany profesorem uniwersytetu paryskiego.
Nie mógł jednak podjąć zajęć akademickich, jako że tego samego roku, 2 lutego został wybrany generałem zakonu franciszkańskiego. Ze względu na jego zaangażowanie w uporządkowanie oraz reorganizację zakonu, który po śmierci św. Franciszka ogromnie się rozrósł, Bonawenturę nazwano drugim założycielem zakonu. Napisał dwa życiorysy Biedaczyny z Asyżu (Legenda major oraz Legenda minor). W 1273 roku został biskupem Albano oraz kardynałem. Umarł 15 lipca 1274 roku podczas obrad Soboru w Lyonie, którego był jednym z głównych organizatorów. W Lyonie został też pochowany. W 1588 roku papież Sykstus V wyniósł go do godności Doktora Kościoła.
Św. Bonawentura (1221-1274) to drugi, obok św. Tomasza z Akwinu, olbrzym umysłu i serca – epoki średniowiecza. Jest uznawany powszechnie za klasyka szczytowego okresu scholastyki oraz za jedną z największych postaci XIII wieku.
Papież Sykstus V w roku 1588 porównał obu tych świętych i myślicieli – Tomasza i Bonawenturę – do dwóch kandelabrów, które oświecają światłem swej mądrości cały Kościół.
Za: o. Dariusz Bryk OFMConv/www.franciszkanie.pl Cały tekst o. Dariusza o św. Bonawenturze dostępny TUTAJ
Fot. Claude François, znany pod zakonnym imieniem Frère Luc, Wikimedia Commons
Modlitwa św. Bonawentury
Boże mój, proszę, bym poznał Ciebie, bym kochał Ciebie, bym wiekuiście radował się Tobą. A skoro nie mogę czynić tego w pełni w tym życiu, to przynajmniej niech tu wzrasta moje poznanie Ciebie i miłość, iżbym tam miał radość pełną, tutaj w nadziei, tam w rzeczywistości. Panie Ojcze, przez pośrednictwo swego Syna radzisz, owszem każesz prosić i obiecujesz przyjąć prośbę, żeby „nasza radość była pełna” (J 16, 24). Proszę Cię, Panie, skoro w przedziwnym zamiarze swoim radzisz nam prosić i obiecujesz przyjąć prośbę, daj nam pełną radość; tymczasem niech o tym rozważa mój duch, niech mówi język, niech kocha me serce, mówią usta, pragnie dusza, pożąda ciało, wymaga cała moja istota, tak długo, czy wejdę do radości Pana mego, który jest troisty i jeden na wieki. Amen.
/Rozmowa z samym sobą/
Za: https://bernardynki.com/