101. rocznica śmierci Sługi Bożego Wenantego Katarzyńca
„Widzicie, ja jestem chory i nic już zrobić nie mogę, ale po śmierci dużo zrobię dla Zakonu” – o. Wenanty Katarzyniec
31 marca mija 101. rocznica śmierci ojca Wenantego Katarzyńca. Kończą się tym samym obchody 100. rocznicy jego śmierci.
O. Wenanty Katarzyniec (właśc. Józef Katarzyniec – ur. 7 października 1889 w Obydowie k. Lwowa, zm. 31 marca 1921 w Kalwarii Pacławskiej) był starszym kolegą o. Maksymiliana Kolbego i wielkim zwolennikiem Rycerstwa i Rycerza Niepokalanej. O ile do Stowarzyszenia zdążył się zapisać, pierwszego numeru Rycerza już nie doczekał. Stał się jednak, z woli ojca Maksymiliana, patronem Wydawnictwa, a opiekę jego „wciąż odczuwano, nieraz w sposób namacalny, zwłaszcza przy nabywaniu drukarni i zakładaniu Niepokalanowa.”
„Nie silił się na czyny nadzwyczajne, ale zwyczajne nadzwyczajnie wykonywał” – powiedział o nim św. Maksymilian, nazywając „zmarłego przyjaciela (…) nowym polskim kandydatem na ołtarze.”
26 kwietnia 2016 r. papież Franciszek wyraził zgodę na publikację dekretu o heroiczności cnót Sługi Bożego Wenantego Katarzyńca OFMConv. Oznacza to, że do beatyfikacji franciszkanina, potrzebny jest tylko cud.
Nowenna do Trójcy Przenajświętszej o uproszenie łask za wstawiennictwem sługi Bożego o. Wenantego Katarzyńca:
Boże w Trójcy Jedyny,
bądź uwielbiony za wszelkie dobra,
którymi napełniłeś sługę Twego Wenantego;
on przez życie według rad ewangelicznych
i gorliwą posługę kapłańską w Kościele
stał się przykładem dla Twoich wiernych.
Wynieś, Panie, tego sługę Twego na ołtarze,
abyśmy lepiej mogli Tobie służyć,
mnie zaś udziel łaski, o którą pokornie proszę
za jego wstawiennictwem.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Odmawiać przez 9 kolejnych dni
oraz przystąpić do Sakramentu Pojednania i Komunii świętej.
Gdy o. Wenanty Katarzyniec zmarł, św. Maksymilian zachęcał, by modlić się za wstawiennictwem zmarłego współbrata. Założyciel Niepokalanowa wierzył, że to właśnie ten skromny franciszkanin przyczynił się do powstania „Rycerza Niepokalanej” i do pokonania trudności, związanych z wydaniem pierwszego numeru Pisma. „Znalazłszy się w takim położeniu postanowiłem zwrócić się o pomoc do swego zmarłego przyjaciela. Najpierw sam to uczyniłem, a następnie o podobną modlitwę poprosiłem kleryków krakowskich: Módlcie się do Matki Bożej za przyczyną ojca Wenantego. Jeżeli Rycerz wyjdzie w styczniu, będzie to sprawa ojca Wenantego. I sam nie wiem, jak to się stało, ale pierwszy numer ukazał się rzeczywiście w styczniu”.
Nic dziwnego zatem, że w pierwszym numerze „Rycerza Niepokalanej” znalazł się artykuł poświęcony zmarłemu przyjacielowi ojca Maksymiliana. W artykule tym ojciec Maksymilian „ogłasza” jednocześnie ojca Wenantego patronem „Rycerza Niepokalanej”: „Drogi mój współbracie w Zakonie i dzielny Szermierzu Rycerstwa Niepokalanej. Teraz, gdy już stoisz przed tronem Najwyższego i wstawiasz się za zbłąkanymi duszami, gdy słabość ciała nie stawia ci zapory w intensywnej pracy – spojrzyj! Oto bracia Twoi urzeczywistniają Twe gorące zamiary: pisemko, któregoś tak wyczekiwał, powstaje, aby dusze dla Niepokalanej zdobywać i przez Jej najczystsze ręce składać z miłością w gorejące Serce Jezusa. Spojrzyj i zajmij się nim szczerze: wymódl pomyślny rozwój i bądź mu Patronem”.
„Widzicie, ja jestem chory i nic już zrobić nie mogę, ale po śmierci dużo zrobię dla Zakonu” – miał powiedzieć o. Wenanty tuż przed śmiercią. Czas pokazał, że słowa dotrzymał. Warto zatem modlić się za wstawiennictwem o. Wennatego, który zdaje się czekać na nasze wołanie o pomoc do niego…
Więcej o cichym i pokornym życiu ojca Wenantego można przeczytać TUTAJ , a także na stronie dedykowanej franciszkaninowi – www.wenanty.pl