„Święty w mojej rodzinie”

„Pewnego dnia moje książki przywrócą pamięć o mnie” – zwykł mawiać ksiądz Dolindo Ruotolo w obliczu oskarżeń o herezję. Dziś pamięć o nim przywracają nie tylko „jego książki”, ale też książki „o nim”. „Święty w mojej rodzinie” jest jednak, nawet na ich tle, pozycją wyjątkową. Napisał ją Luciano Regolo, znakomity biograf Natuzzy Evolo i Świętego Ojca Pio z Pietrelciny, w imieniu Grazii Ruotolo, bratanicy księdza Dolindo Ruotolo i jednocześnie największej krzewicielki pamięci o nim. Regolo pisał o Grazii:

Bratanica księdza Dolindo to błyskotliwa, ironiczna i spostrzegawcza kobieta. Przez długi czas zajmowała się przedsiębiorczością. Pod pozorem stanowczości ukrywa jednak nieprzeciętną wrażliwość, która pomogła jej dotrzeć do najgłębszych warstw bezcennego dziedzictwa duchowego jej stryja kapłana.

fot. Natalia Śmigielska

O jej stryju pisał z kolei ks. prof. Robert Skrzypczak:

Wcześniej zbierałem informacje i wzmianki na temat kapłana, którego poznałem dzięki ojcu Pio z Pietrelciny. Gdy neapolitańczycy udawali się tłumnie do San Giovanni Rotondo, słynny stygmatyk wołał: „Czemu tu przychodzicie do mnie, skoro macie u siebie świętego kapłana?”

fot. Natalia Śmigielska

Kim był ów „święty kapłan”? O tym można się dowiedzieć ze „Świętego w mojej rodzinie”. Warto pamiętać, że jest to opowieść naocznego świadka, a także, w wielu przypadkach, uczestnika opisywanych w książce wydarzeń. Umożliwia to czytelnikowi spojrzenie na głównego bohatera z perspektywy jego najbliższej rodziny, a nie tylko z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora.

fot. Natalia Śmigielska
fot. Natalia Śmigielska