Objawienie, w którym sama Maryja prosiła o nazywanie Jej Królową Polski! To jedyny przypadek w dziejach ludzkości!

To nie Polacy byli inicjatorami uznania Maryi za Królową, lecz sama Maryja prosiła, aby Ją nazywać Królową Polski. Z taką prośbą zwróciła się osobiście do włoskiego jezuity Juliusza Mancinelli z Neapolu w 1608 roku. Świadectwo zakonnika stało się znane w Polsce i zapadło w swiadomość Polaków. Maryja sama chce być Królową Polski i chce, by Polska była jej Królestwem. Jest to jedyny przypadek, że Maryja ogłasza się sama Królową konkretnego państwa.

Fragment tekstu, autorstwa Elżbiety Myśliwiec, zaczerpnięty ze strony: https://chwila-jezuici.pl/
Cały tekst dostępny TUTAJ

Ojciec Juliusz Mancinelli

Ojciec Juliusz Mancinelli słynął z pobożnego życia – miał opinię proroka i cudotwórcy. Zakładał wiele dzieł miłosierdzia, a wszędzie, gdzie się pojawiał jako misjonarz – w Dalmacji, Bośni, Konstantynopolu czy w Afryce – notowano ogromną ilość nawróceń.

W latach 1585-1586 przebywał w Polsce – w Kamieńcu Podolskim i Jarosławiu. Miał wtedy ok. 39 lat. Słynący bowiem z żarliwej czci dla Najświętszego Sakramentu oraz Najświętszej Maryi Panny włoski jezuita miał pewną duchową „słabość”. Odznaczał się on bowiem ogromnym nabożeństwem do naszych świętych, zwłaszcza do dwóch świętych Stanisławów: Biskupa i Męczennika, a także (…) już św. Stanisława Kostki. Gorąco modlił się za Polskę.

Powróciwszy do Neapolu, marzył, aby móc znów ujrzeć polską ziemię i oddać jej hołd jako Matce Świętych, aby nawiedzić grób świętego biskupa i męczennika Stanisława, patrona św. Stanisława Kostki.

Chciał też podziękować w katedrze krakowskiej za liczne łaski, jakie mu wyświadczyła Maryja i prosić Ją o dalszą pomoc. Nie sądził jednak, by mogło się to stać – był już wszak w podeszłym wieku – niemniej często zanosił modły do Boga, prosząc, by mu jeszcze umożliwił taką wyprawę. I Pan go wysłuchał. Po dwudziestu pięciu latach ojciec Juliusz powrócił na nasze ziemie. Pieszo! A jakie okoliczności skłoniły go do tej podróży!

14 sierpnia 1608 roku niemal siedemdziesięciojednoletni zakonnik modlił się w swoim klasztorze przy jezuickim kościele Gesu Nuovo w Neapolu. Wspomniał, iż w uroczystość Wniebowzięcia minie czterdziesta rocznica śmierci polskiego współbrata, którego kochał i starał się naśladować. Wśród wielu cnót świętego małego Polaka – jak go nazywano – jaśniała niezwykłym blaskiem jego miłość i cześć dla Królowej Nieba, a tę właśnie cnotę ojciec Juliusz szczególnie sobie upodobał i starał się ją praktykować. Usilnie szerzył kult Królowej Wniebowziętej, zwłaszcza po cudownym uzdrowieniu z choro­by.

Objawienie Matki Bożej, jakie otrzymał Julian Mancinelli

Zatopiony w modlitwie zakonnik ujrzał nagle okrytą purpurowym płaszczem Dziewicę z Dzieciątkiem na ręku wyłaniającą się z obłoku. U Jej stóp klęczał piękny młodzieniec w aureoli. Poznał go natychmiast – to był przecież jego ukochany współbrat, narodzony dla Nieba czterdzieści lat wcześniej.

Wniebowzięta! O Królowo Wniebowzięta módl się za nami! – wyszeptał wzruszony zakonnik i upadł na kolana.
Tymczasem Matka Boża zapytała:

Dlaczego nie nazywasz Mnie Królową Polski? Ja to królestwo bardzo umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, ponieważ osobliwą miłością do Mnie płoną jego synowie.

Usłyszawszy te słowa Najświętszej Dziewicy, Juliusz wykrzyknął:

Królowo Polski Wniebowzięta módl się za Polskę!

Matka Boża spojrzała z wielką miłością na klęczącego u Jej stóp Stanisława Kostkę, a następnie na starego zakonnika i rzekła:

Juliuszu, jemu tę łaskę zawdzięczasz!

Po skończonej wizji stary jezuita zwrócił się do swych współbraci następującymi słowy:

Matka Boża wielkie rzeczy dla Polaków zamierza, po czym dodał:

Królowo Polski, módl się za nami.

Niebawem, po zbadaniu sprawy i za pozwoleniem przełożonych ojciec Mancinelli poinformował o całym zdarzeniu swego polskiego przyjaciela, również jezuitę, Mikołaja Łęczyckiego. Poprosił go, by tę dobrą nowinę oznajmił królowi Zygmuntowi III Wazie. Stąd poznał ją ks. Piotr Skarga i cały zakon jezuitów, którzy wkrótce rozpowszechnili radosną wieść, że sama Bogarodzica kazała się nazywać Królową Polski.

Fragment tekstu, autorstwa Elżbiety Myśliwiec, zaczerpnięty ze strony: https://chwila-jezuici.pl/
Więcej informacji na ten temat TUTAJ