Muzeum Historii Polski otrzymało nadajnik radiowy z okresu II wojny światowej

Unikatowy nadajnik konspiracyjny z okresu II wojny światowej trafił do kolekcji Muzeum Historii Polski. Obiekt jest jedyną tego typu radiostacją, którą będzie można oglądać na stałej wystawie muzeum. Uroczystość przekazania eksponatu odbyła się w środę w Warszawie.

Nadajnik przekazała firma Orange Polska podczas debaty ekspertów „Przedsiębiorczość, technologie, rozwój: Polsko, 100 lat!”, która odbyła się w Pałacu Rzeczypospolitej w Warszawie. Przekazany eksponat jest jednym z ok. stu urządzeń zbudowanych w trakcie II wojny światowej na potrzeby łączności konspiracyjnej (zachowane są trzy).

Odbierając eksponat, dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro przypomniał, że misja placówki opiera się na trzech hasłach: wolność, tożsamość i cywilizacja. „Wszystkie te trzy tematy obejmuje ten eksponat. Wolność, bo rzeczywiście m.in. przy pomocy tego nadajnika Polacy, członkowie Państwa Podziemnego komunikowali się z władzami w Londynie na uchodźstwie. Tożsamość, bo ta walka służyła m.in. a może przede wszystkim zachowaniu polskiej tożsamości (…). Trzeci element to oczywiście polscy inżynierowie, polski wkład myśli, ale też i właśnie przedsiębiorczości do walki z okupantem” – powiedział.

Jak ocenił, nadajnik jest „świetnie zachowanym egzemplarzem”. „Dla nas to będzie niezwykle cenny obiekt. Na wystawie stałej będziemy mieli część poświęconą właśnie Państwu Podziemnemu. Nadajnik zostanie umieszczony w odtworzonej tzw. łodzi podwodnej czyli skrytce konspiracyjnej na Żoliborzu”– poinformował Kostro.

Prezes Orange Polska Jean-François Fallacher podkreślił, że poprzez przekazanie obiektu firma pragnie włączyć się w świętowanie stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości. „Tym, co najbardziej kocham w Polakach jest ich kreatywny duch. Rozmawiamy dziś o biznesie, przedsiębiorczości i technologiach, ale warto zwrócić uwagę także na opór, kreatywność i zdolność twórczą, którą dzielimy jako Francuzi i Polacy (…). Jako Orange Polska jesteśmy bardzo dumni, że możemy przekazać eksponat Muzeum Historii Polski. Proszę przyjąć ten nadajnik jako symbol naszego uznania i wsparcia dla misji MHP” – powiedział.

We wprowadzeniu do debaty minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz przypomniała m.in. sukcesy, jakie Polska osiągała w XX-leciu międzywojennym w dziedzinie radiofonii. „Radiokomunikacja była czymś, co realnie połączyło Polskę. Mieliśmy najsilniejszy wówczas w Europie nadajnik, za sprawą którego sygnał mógł trafić rzeczywiście do wszystkich Polaków w granicach ówczesnej RP. Radioodbiorniki były nie tylko najwyższych standardów estetycznych, ale także technicznych i technologicznych. Konkurowały z powodzeniem z podobnymi rozwiązaniami obecnymi wówczas w Europie Zachodniej. A zatem mamy się czym inspirować” – podkreśliła.


HISTORIA RADIONADAJNIKA

Między Londynem a Warszawą

Polskie Państwo Podziemne było ewenementem na skalę europejską – dobrze zorganizowaną i zakonspirowaną strukturą zrzeszającą setki tysięcy Polaków. Państwem, które działało za porozumieniem i w stałej łączności z władzami RP na uchodźctwie. Aby utrzymać tę łączność, początkowo można było wysyłać jedynie kurierów z pocztą. Do rewolucji w łączności doszło wiosną 1940 r., gdy zakonspirowane radiostacje ZWZ, zaczęły wysyłać pierwsze depesze do władz RP. Od tego momentu łączność radiowa odgrywała coraz ważniejszą rolę w koordynowaniu działalności Polskiego Państwa Podziemnego. Świadczy o tym choćby ilość depesz wysłanych między kierownictwem podziemia z cywilnymi i wojskowymi władzami RP, która w samym 1944 r. wyniosła liczbę kilku tysięcy depesz.

Podziemna produkcja

Stworzenie rozbudowanej sieci łączności wymagało uruchomienia produkcji zaawansowanych technicznie urządzeń radiowych. Warunki konspiracyjne stawiały przed konstruktorami poważne wyzwania. Konieczne było stworzenie na bazie części produkowanych komercyjnie lub wykradzionych z fabryk produkujących sprzęt łączności dla wojsk niemieckich − nadajników i odbiorników radiowych, które za sprawą niewielkich wymiarów, można było łatwo przenosić i ukrywać. Wedle ustaleń historyków w konspiracji wyprodukowano w okresie od stycznia 1943 do lipca 1944 r. około 130 nadajników radiowych. Jedną z najbardziej udanych konstrukcji był radionadajnik NSP.

Wół roboczy służby łączności

Konstrukcję nadajnika NSP opracowano na przełomie 1940 i 1941 r., na bazie przechwyconych przez polskie podziemie radiostacji niemieckich. Produkcję tych nadajników wykonywano głównie w fabryce „Philips” przy ulicy Karolkowej w Warszawie. Zakład ten na co dzień produkował sprzęt łączności na potrzeby niemieckich sił zbrojnych. Nie był to jedyny punkt, w którym wytwarzano NSP. Jeden z punktów produkcyjnych mieścił się na Politechnice Warszawskiej w lokalu Zakładu Radiotechniki. Kierował nim prof. Janusz Groszkowski. Kolejny mieścił się przy ulicy Cegłowskiej 5 w Warszawie, kierował nim Stanisław Jastrzębski. Innym punkt, w którym montowano radionadajniki NSP, był kierowany przez inż. Michała Grabowskiego ps. „Szary” i był obsadzony głównie przez pracowników „Philips”. Mieścił się on początkowo na Woli, a potem na ulicy Żelaznej i Chmielnej. Warsztat wytwarzał oficjalnie dogotowywacze. Podzespoły do nadajnika NSP produkowano także w warsztacie na ulicy Felińskiego 28.

Pod bokiem Niemców udało się wyprodukować kilkadziesiąt nadajników NSP. Trudno ustalić ich dokładną liczbę. Przybliżoną ewidencję zaczęto prowadzić w 1943 r. Ze wspomnianej powyżej liczby 130 nadajników radiowych wyprodukowanych w latach 1943-1944, większość stanowiły nadajniki NSP, nawet 90% z tej liczby. W latach 1942-1943 w oparciu o radionadajniki tego typu, oparto łączność radiową między Polskim Państwem Podziemnym a władzami RP na obczyźnie.

W trakcie produkcji radionadajnika NSP wprowadzano do konstrukcji modyfikacje i usprawnienia.

Pierwszym radionadajnikiem był NSP I. Sercem urządzenia była lampa radiowa produkowana w warszawskich zakładach „Philips”. Następną generacją tego urządzenia była NSP II, w której wykorzystywano lampy radiowe amerykańskiej produkcji, pochodzące ze zrzutów lotniczych z Anglii, odbieranych przez Armię Krajową. Następnie w konstrukcji wprowadzano kolejne modyfikacje, które wprowadzono w radionadajnikach NSP III oraz NSP IV. Ten ostatni posiadał wbudowany w urządzenie klucz nadawania.

Tekst i foto: materiały prasowe Muzeum Historii Polski | fot. Mariusz Bodnar