Co o Piśmie świętym mówi nauka?

 

Nie ulega wątpliwości, że nauka jest czymś dobrym. Czymś, co pozwala nam zrozumieć otaczającą rzeczywistość. Z drugiej strony jest jednak wiara. Wiara w istnienie Boga. Wierzymy w istnienie Stwórcy, mimo że go nie widzimy. Czy to oznacza, że nauka i Bóg wzajemnie się wykluczają?

Mamy dwa odrębne byty?

Jeśli ktoś twierdzi, że nauka i Bóg się wykluczają, można to zrozumieć, aczkolwiek nie oznacza to tego, iż mowa o czymś, co jest zgodne z rzeczywistością. Tak naprawdę możemy rozmawiać o dwóch odrębnych bytach, czego najlepszym przykładem jest życie wielu twórców. Wielu naukowców było ludźmi wierzącymi w Boga.

Trudno też nie zadać pytania, dlaczego spora część osób nie wierzy w istnienie Boga? Pytanie ważne, ale bez wątpienia nie znajdziemy na nie jednej odpowiedzi. Gdyby jednak spróbować pokusić się o konkrety, wydaje się, że często jest tak, iż nasze podejście do stwórcy należy określić niewłaściwym. W poznawaniu świata pojawiają się pewne luki i siłą rzeczy luki te wypełniane są poprzez Boga. Niemniej jednak jest to coś, z czym nie powinno się przesadzać. Bóg zbyt często wykorzystywany jest do wyjaśniania tego, czego wytłumaczyć się nie da. Weźmy sobie za przykład wojny. Z pewnością wiele osób zastanawia się nad tym, jak ludzie mogą się wzajemnie krzywdzić. Dlaczego jeden człowiek zabija drugiego? Nie można jednak zapomnieć o tym, co mamy w Księdze Rodzaju. Czytamy tam, że Bóg zdecydował się stworzyć człowieka na swój obraz i podobieństwo. Ktoś może zapytać, co to ma wspólnego z wojnami? Na pierwszy rzut oka oczywiście nic, ale każdy człowiek posiada wolną wolę. Tym samym nieustannie podejmowane są jakieś decyzje. Niestety, nie zawsze są on jednak właściwe.

Można zastanawiać się nad tym, dlaczego ludzie nie są zaprogramowani do robienia tego, co jest dobre. Wolność sprawia jednak, że człowiek ma możliwość wzrastania w tym, co dobre. To wolność powoduje, że można dążyć do dobrego. Nie ma też co ukrywać, że to wszystko wiąże się ze swego rodzaju wyzwaniem. Poza tym wolność zawsze jest jednoznaczna z wybieraniem dobra. Zło natomiast oznacza popadanie w niewolę. To coś, o czym ludzie prawdopodobnie wielokrotnie zapominają.

Odnalezienie Arki Noego?

Można jednak również zauważyć, że są sfery, w których Bóg i nauka niejako się przenikają. Arka przymierza odnaleziona – temat ten jest obecny w mediach i to się prawdopodobnie szybko nie zmieni. Tym razem możemy usłyszeć o odkryciu dokonanym przez grupę badaczy Noah’s Ark Scans. Dokładnie rzecz ujmując, chodzi o opublikowanie trójwymiarowego skanu formacji geologicznej niedaleko góry Ararat. Dla niezorientowanych – sporo osób uważa tę formację za biblijną Arkę Noego. Co do szczegółów, naukowcy uznali, że mamy do czynienia ze strukturą, która nie może mieć pochodzenia naturalnego.

Dobrze jeszcze spojrzeć na to przez pryzmat informacji z przeszłości. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na treść Pisma Świętego. W Piśmie Świętym napisane jest jasno i wyraźnie, że Arka Noego osiadła w Górach Ararat. Bardzo ważne w tym jest też to, że odnaleziona formacja po prostu przypomina Arkę Noego. Oczywiście niektórzy mogą teraz powiedzieć, że mowa o czymś, co wzbudza zainteresowanie od dawien dawna. Jest to coś, z czym nie sposób polemizować, ale mowa o formacji, która została odnaleziona przez Ilhana Durupinara – i miało to miejsce już w 1959 roku. Z kolei lata 2014-2019 to czas badań geofizycznych, za którymi stali naukowcy z projektu Noah’s Ark Scans. Wyniki tych badań zdecydowano się opublikować w postaci trójwymiarowego skanu.

Z tego skanu wynika coś więcej niż kształt łodzi. Zauważalne są także proste linie, które zdaniem naukowców nie mogły powstać w sposób naturalny. Są trzy warstwy formacji i warstwy te mają odpowiadać trzem piętrom Arki Noego. Uwagę zwraca też np. to, że wymiary pokrywają się z informacjami zapisanymi w Piśmie Świętym. Tym samym można powiedzieć, że na globalny potop wskazują dane paleontologiczne, geologiczne i wiadomości z zakresu historii kultury. Sytuacja jednak wciąż nie jest jasna – mamy sprawę, przy której pojawiają się różne punkty widzenia.

Artykuł sponsorowany