Warszawa: Msza św. o owoce beatyfikacji Prymasa Stefana Wyszyńskiego i matki Elżbiety Czackiej

Mimo wakacji, 28 lipca , jak co miesiąc, mieszkańcy Warszawy modlili się w stołecznej archikatedrze o owoce beatyfikacji Prymasa Stefana Wyszyńskiego i matki Elżbiety Czackiej. Mszy św. przewodniczył ks. dr Jerzy Jastrzębski, który porównał ich życie i posługę do dziejów Mojżesza i jego siostry Miriam. Nazwał ich współczesnymi prorokami, którzy wyjaśniają Boży sens wydarzeń

– Jak Bóg przez Mojżesza przeprowadził naród wybrany przez Morze Czerwone, tak Bóg przez kard. Stefana Wyszyńskiego przeprowadził naród polski przez “morze czerwonego komunizmu”. Mojżesz zobaczył z daleka krainę wolności, ale nie wszedł do niej. Podobnie Prymas Wyszyński stanął na progu odradzającej się polskiej wolności w czasach “Solidarności”, ale nie wszedł do niej (zmarł 28 maja 1981 r.) choć miał nadzieję, że wkrótce to nastąpi – mówił kaznodzieja.

Uczestników comiesięcznej Eucharystii ks. Jastrzębski zachęcał do refleksji nad tym, “co dziś Bóg mówi do nas przez proroka Mojżesza – kard. Stefana Wyszyńskiego i prorokinię Miriam – matkę Elżbietę Różę Czacką”. Mówił, że:

“Bóg posyła proroków, aby pomóc nam odczytać właściwy sens rzeczywistości i znaki czasów”.

Zachęcał też do modlitwy. – Kiedy dziś w kontekście pandemii przygotowujemy się do beatyfikacji to warto zawołać do przyszłych błogosławionych: prosimy was bardzo, pomóżcie nam odkryć, kiedy mamy kierować się rozumem, a kiedy ten rozum jest niewystarczający. Boże przyślij nam proroka! Wskaż nam drogę! – wołał z ambony.

Ks. Jastrzębski zwrócił też uwagę słuchaczom, że “słowa proroka często pokazują nowy kierunek i są początkiem nowych przedsięwzięć, choć nie od razu je rozumiemy”. – Podobnie było w życiu kandydatów na ołtarze. Róża Czacka posłuchała rady doktora Gepnera, który niczym prorok pozbawił ją złudzeń, a tym samym pozwolił zobaczyć jaka jest prawda, że nie odzyska już wzroku. Mamy w Królestwie 18 tysięcy niewidomych i nikt się nimi nie zajmuje. Może pani się nimi zajmie? Róży nie trzeba było tego powtarzać drugi raz. Od tej pory przez 10 lat odbywała własną rehabilitację i zdobywała wiedzę, jak fachowo zająć się niewidomymi” – mówił duchowny.

Zdaniem ks. Jastrzębskiego, również obecnie potrzebni są prorocy, którzy pomogą zrozumieć, czego oczekuje od nas Bóg.

– Być może rzeczywistość, w której następuje oczyszczenie Kościoła i czas pandemii są jeszcze mocniejszym wołaniem papieża Franciszka, że trzeba wstać z kanapy i ruszyć naprzód aby głosić Jezusa” – podkreślił przywołując papieskie przesłanie ze Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.

Zwrócił też uwagę, że misją proroka jest również wezwanie do budowy nowego dzieła. – Prymas Wyszyński niczym prorok Aggeusz musiał się zmagać z odbudową licznych świątyń i całej infrastruktury kościelnej. Z kolei matka Czacka, budowała – mimo trudnych czasów – przytułek dla niewidomych, szkołę elementarną, bibliotekę brajlowską i inne dzieła.

Ks. Jastrzębski przypomniał też, że w misję proroka wpisane jest cierpienie. – Pamiętamy o “Non possumus”, o tym, że “miejsce Cezara jest na tronie a nie na ołtarzu” a do tego jeszcze, że ta odległość między tronem a ołtarzem musi być odpowiednia, nie za blisko i nie za daleko. O tym też odważnie mówił Prymas Tysiąclecia. A kiedy przyszło mu cierpieć to Prymas odważnie i pokornie powiedział: to jest bezprawie – przypomniał wykładowca warszawskiego seminarium duchownego.

Mówił też, że “jak Eliasz zdemaskował fałszywych proroków, tak prorok kard. Wyszyński także zdemaskował błędy współczesnych mu fałszywych bożków i proroków: Hitlera, Marksa, Engelsa, Lenina, Stalina i ich wyznawców. Znał świetnie te doktryny, wiedział też, że każdy kto walczy z Bogiem zawsze przegra”. Jakże ta umiejętność rozpoznawania prawdziwych i fałszywych proroków jest nam dziś potrzebna – stwierdził kaznodzieja.

Dodał też, że kard. Wyszyński wspólnie z matką Czacką i ks. Korniłowiczem otworzyli zakład w Laskach także dla ludzi niewidomych w sensie duchowym i osób o utrwalonym poglądzie niekatolickim. Prymas prowadził trudny dialog z osobami o odmiennym światopoglądzie. Od władz PRL domagał się, aby szanowały nie tylko katolików, ale wszystkich ludzi, także tych wykluczonych.

Był obrońcą wszystkich ludzi. Wszystkich, a nie tylko katolików – zaznaczył ks. Jastrzębski.

Jego zdaniem, przyszli błogosławieni wzywają nas “do prowadzenia trudnego dialogu z każdym człowiekiem i z każdą władzą”. – Skoro razem tworzyli Laski – miejsce spotkania różnych nurtów Kościoła to ich wspólna beatyfikacja przypomina nam, że istnieje jeden Kościół: święty, powszechny i apostolski, którego różnorodność jest wielkim bogactwem. Przyszłość należy do miłości! – podkreślił kapłan.

Jak co miesiąc, Msza św. w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie zakończyła się modlitwą przy sarkofagu Prymasa Wyszyńskiego i śpiewem Apelu Jasnogórskiego.

Za: https://archwwa.pl/