Miłością do muzyki, podróży i radia zaraziłem się od taty. Przemierzyłem setki tysięcy kilometrów, słuchając niezliczonej ilości godzin audycji, po cichu marząc, by kiedyś samemu zasiąść za mikrofonem. I udało się w najlepszym możliwym miejscu, właśnie tu w Niepokalanowie, który traktuje jak drugi dom.
Św. Maksymiliana cenię za podejście do życia i wiary. Robił wszystko najlepiej jak się da, albo nie robił tego wcale.