Komisja strategii w sprawie pozbawienia Warszawy dostępu do środków z UE – bez udziału ministerstwa

Dziś Komisja Strategii Rozwoju Regionalnego i Zagospodarowania Przestrzennego w mazowieckim sejmiku omawiała decyzję rządu pozbawiającą Warszawę i 70 okolicznych gmin dostępu do regionalnych środków unijnych. Niestety, mimo zaproszenia radnych, w spotkaniu nie wzięli udziału przedstawiciele ministerstwa odpowiedzialnego za tę decyzję.

18 listopada do urzędu marszałkowskiego wpłynęło pismo Tadeusza Kościńskiego – ministra finansów, funduszy i polityki regionalnej dotyczące przyszłości regionu NUTS 2 – Warszawskiego stołecznego (miasto stołeczne Warszawa i 9 okolicznych powiatów – piaseczyński, pruszkowski, warszawski zachodni, grodziski, nowodworski, wołomiński, otwocki, legionowski, miński). Minister poinformował w nim, że planuje „zaprogramowanie całości alokacji dla regionu lepiej rozwiniętego w ramach kontynuacji POIR, POWER, POPC i POPT”. W praktyce oznacza to, że stolica i okalające ją powiaty nie będą już mogły korzystać ze środków unijnych w ramach RPO WM. Oznacza to, że cała alokacja ma być dostępna w ramach programów centralnych (czyli tych, o których decyduje rząd, a nie samorząd) – wyjaśnia wicemarszałek Wiesław Raboszuk.

W ten sposób podwarszawskie gminy stracą szansę na dofinansowanie inwestycji takich jak np. budowa ścieżek rowerowych i pieszych, budowa dróg lokalnych, budowa kanalizacji, boisk czy placów zabaw. Nie będzie też możliwe finansowanie przedszkoli, szkół i ich uczniów szczebla podstawowego i ponadpodstawowego, osób starszych, z niepełnosprawnością i innych potrzebujących wsparcia, a także osób bezrobotnych, pracodawców i ich pracowników – dodaje.

Aby wyjaśnić tę decyzję, na sejmikową Komisję Strategii Rozwoju Regionalnego i Zagospodarowania Przestrzennego zostało zaproszone Ministerstwo Finansów, Funduszy i Polityki Regionalnej.

Niestety, jak mnie poinformowano, decyzją minister Małgorzaty Jarosińskiej-Jedynak, żaden przedstawiciel ministerstwa nie będzie uczestniczył w obradach komisji. Oznacza to że rządzący nie biorą odpowiedzialności za swoje decyzje i uchylają się od szerokiej debaty na temat funduszy dla Warszawy i 70 gmin – komentuję Izabela Ziątek, przewodnicząca Komisji Strategii Rozwoju Regionalnego i Zagospodarowania Przestrzennego.

Przez ostatnich 6 lat europejskie środki znacząco wzmocniły warszawski i mazowiecki budżet. Fundusze na Regionalny Program Operacyjny Województwa Mazowieckiego 2014-2020 wynosiły ponad 2 mld euro. Natomiast z poziomu krajowego w ramach mechanizmu elastyczności przesunięto dla Mazowsza kolejne środki na budowę II linia metra, południowej obwodnica Warszawy, zakup nowego taboru tramwajowego i autobusowego, a także projekty dotyczące nowych linii tramwajowych. Według radnej Izabeli Ziątek odebranie unijnych funduszy dla regionu warszawskiego stołecznego może być w przyszłości powodem rozwojowego regresu stolicy i Mazowsza.

Radni Miasta Stołecznego Warszawy z PiS na ostatniej sesji miasta byli za odebraniem funduszy z UE dla Warszawy. Podobnej sytuacji spodziewam się też na najbliższej sesji Sejmiku Województwa Mazowieckiego. Jest to tym bardziej wstrząsające, że taka decyzja wyklucza samorządy, przedsiębiorców i obywateli tego regionu ze wsparcia funduszy UE – podkreśla Izabela Ziątek.

Decyzja ministerstwa w praktyce oznacza, że w kolejnej perspektywie unijnej na terenie stolicy i 9 podwarszawskich powiatów nie będzie możliwości realizowania projektów związanych z gospodarką wodno-ściekową, termomodernizacją budynków jednorodzinnych, projektów dotyczących budowy parkingów park and ride i ścieżek rowerowych, a także budowy e-usług, OZE dla domów jednorodzinnych, projektów dotyczących wsparcia Ochotniczych Straży Pożarnych, projektów dotyczących rewitalizacji kultury i zabytków, wsparcia parków krajobrazowych, wsparcia projektów edukacyjnych, wsparciem osób dorosłych na rynku pracy, czy też wsparciem dostępności usług zdrowotnych i tworzeniem miejsc opieki nad dziećmi do lat 3. Zdaniem Izabeli Ziątek istnieje także poważne zagrożenie, że region warszawski stołeczny nie otrzyma także środków z krajowych programów, w tym na budowę III linii metra, czy inwestycje w tabor lub nowe linie tramwajowe.

– Jako samorządowiec i radna województwa mazowieckiego chcę, aby Mazowsze rozwijało się w sposób zrównoważony. Bez unijnego wsparcia dla Warszawy i 9 sąsiadujących z nią powiatów stanie się to niemożliwe – dodaje.

Na nieracjonalność decyzji ministerstwa zwraca też uwagę Sławomir Potapowicz Wiceprzewodniczący Rady m.st. Warszawy.

– Minister Finansów, Funduszy i Polityki Regionalnej zaskoczył warszawski samorząd i okoliczne powiaty decyzją o odcięciu aglomeracji warszawskiej od funduszy unijnych rozdzielanych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego – powiedział. – To kuriozalna i niezrozumiała decyzja, która pozbawia połowę mieszkańców regionu szansy na wsparcie unijne w ich miastach czy gminach. Cała bowiem alokacja ma być dostępna w ramach programów centralnych, o których decyduje rząd, a nie samorząd.

Według Potapowicza decyzja ministra jest podyktowana polityką.

Chodzi o uzależnienie Warszawy od decyzji rządowych. Przecież dzięki tym środkom w ramach RPO mieliśmy możliwość realizowania projektów metropolitalnych, łączących Warszawę z resztą regionu. Wskutek takich zmian, zamiast współpracy, Warszawa będzie musiała każdorazowo prosić o środki rząd i być może nasze prośby zostaną rozpatrzone. Biorąc jednak pod uwagę dotychczasowe nastawienie rządu do stolicy, można mieć wątpliwości, co do dobrej współpracy w przyszłości. Obawiam się, że chodzi o odcięcie Warszawy od środków unijnych.

Podczas sesji Rady m.st. Warszawy 3 grudnia radni miejscy przyjęli stanowisko w sprawie utrzymania wsparcia w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego na lata 2021-2027 dla regionu warszawskiego stołecznego. Przeciw zagłosowało 18 radnych z PIS-u

Rozumiem, że radni Prawa i Sprawiedliwość mając do wyboru poparcie decyzji rządu, a poparcie interesu mieszkańców Warszawy, wybrali to pierwsze. Szkoda, bo pokazali, że ważniejsze są dla nich polityczne rozstrzygnięcia a nie walczenie o interes miasta, którego są radnymi – podsumowuje Sławomir Potapowicz.